Nasze motto:

Nasze motto:

Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.


Molo w Międzyzdrojach

W drodze na molo
Tradycje mola w Międzyzdrojach sięgają roku 1906, w którym to 1 lipca uroczyście otworzono mierzącą wtedy trzysta metrów konstrukcję. Od tego czasu wiele razy międzyzdrojskie molo niszczone było przez sztormy panujące na Bałtyku. 
Jedna z atrakcji Oli na molo
 Obecne molo powstało w dwóch etapach: I część o długości 120m została oddana do użytku w 1996 roku , II etap rozbudowy - przedłużenie mola do długości 395m - zakończył się pod koniec 2004 roku. W marcu 2005 roku molo udostępniono dla turystów i co najważniejsze wstęp na nie jest bezpłatny. My uczęszczaliśmy na molo prawie codziennie, robiliśmy to przeważnie wieczorem, aby po całym dniu zabaw na plaży trochę odpocząć spacerując po nim oraz aby powdychać trochę jodu.
Popołudniowy spacer

Przed molem znajduje się pasaż handlowy, w którym mieszczą się rozmaite knajpki i pizzerie, a pod nim bardzo popularna, czynna cały rok dyskoteka Paradise. Z dyskoteki co prawda nie skorzystaliśmy, ale ze smażalni naleśników jak najbardziej. Były pyszne i bardzo duże.
Ola smakując naleśniki co chwilę powtarzała "mniam, mniam". Na końcu mola funkcjonuje przystań dla turystycznych statków, które wypływają stąd do Świnoujścia i niemieckich nadmorskich miejscowości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz