Nasze motto:

Nasze motto:

Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.


Park Dinozaurów - Jurapark w Bałtowie

Ale fajne
Żeby nas tylko nie zjadł
Jurapark w Bałtowie jest pierwszym parkiem w Polsce przedstawiającym wygląd i sposób życia prehistorycznych gadów. Zdecydowaliśmy się pokazać go Oli, będąc pod wrażeniem naszego wcześniejszego pobytu w Bałtowie w 2004r., kiedy to nastąpiło otwarcie parku. Po dotarciu na miejsce musieliśmy odstać swoje w kolejce po bilety. Naprawdę było bardzo dużo turystów. Na szczęście kolejka szybko i sprawnie była obsługiwana przez dwie kasy biletowe. 
Podczas badań archeologicznych
Ale się kręcimy
Samo zwiedzanie parku odbywa się wyznaczonymi trasami wśród modeli dinozaurów. Co jakiś czas nad głowami pojawia się tablica z informacją w jaką epokę teraz "wchodzimy" i jak wtedy wyglądało życie. Na twarzy Oli po zobaczeniu pierwszych małych dinozaurów pojawił się uśmiech. Z chęcią wędrowała po kolejnych epokach i podziwiała coraz większe zwierzęta. Po zobaczeniu największego dinozaura, Oleńka złapała się za głowę i spoglądając w górę powiedziała: "łooo, duzi". Córkę zainteresowały też osobniki posiadające na swym grzbiecie wielkie kolce, na których widok wypowiadała słowa: "Ole nie, kłuj, kolc...".  
"Wio" dino
Podczas karmienia kaczek
Na terenie parku znajduje się też muzeum skamieniałości, przedstawiających ślady dinozaurów oraz wyeksponowany jest pokaźny zbiór minerałów występujących na całym świecie. Oprócz obejrzenia dinozaurów Ola wyszalała się na świetnie urządzonym placu zabaw. Dzieci mają do dyspozycji ślizgawki, dinozaury na sprężynach, przeróżne huśtawki, domki itp. Oleńka spróbowała  nawet swoich sił jako archeolog. Wykopała szkielet wielkiego dinozaura na specjalnie przygotowanym piaszczystym stanowisku do badań. 
Znowu te dziki
Po zabawie z nami i dziećmi przyszedł czas na jazdę na koniku w "Krainie Koni". Oleńka pierwszy raz w życiu odbyła podróż na dużym koniu. Wcześniej miała okazję jeździć na kucyku podczas wycieczki do Kurozwęk. Jednak na grzbiecie dużego konia Ola nie czuła się zbyt pewnie i po chwili zapragnęła czegoś innego. Jej uwagę zwróciło wesołe miasteczko. Po wykupieniu w kasie lunaparku specjalnych żetonów (3 zł/szt.) 
Ulubiona atrakcja
Oleńka z wielką radością płaciła nimi za możliwość skorzystania z atrakcji. A trzeba przyznać, że jest ich tu sporo: karuzele, pociągi, zamki, wielki drewniany statek, skutery wodne itp. Córka upodobała sobie podróż "kaczą kolejką", na którą zużyła 3 żetony . 
Dinozaury Juraparku
Z racji wieku córki musiałem odbywać podróż razem z nią :) - było super. Niestety podczas pobytu w Juraparku nie zdążyliśmy zwiedzić wszystkiego i skorzystać ze wszystkich atrakcji. 
Wszyscy na pokład
Zabrakło nam czasu. Nie odwiedziliśmy Zwierzyńca Bałtowskiego, nie skorzystaliśmy ze spływu tratwami czy też nie przeszliśmy się pobliskim szlakiem Żydowski Jar, na którym są wyeksponowane odciski dinozaurów żyjących tu przed milionami lat. Tak więc, wracając wieczorem do domu obiecaliśmy sobie, że jeszcze tu kiedyś wrócimy, aby zobaczyć to czego nie udało się teraz.


Data wycieczki: 22-08-2010r.

Więcej informacji: Jurapark w Bałtowie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz